poniedziałek, 18 listopada 2013

Uwaga! Dostałeś taki list z ZUS?


Listy z ZUS przynoszą złe wieści


ZUS rozsyła do Polaków listy z wyliczeniami hipotetycznej wysokości emerytury. Wynika z nich, że nawet przy zgromadzonym sporym kapitale nie będzie lekko. O ile w ogóle można będzie liczyć na państwową emeryturę. 
Dostaliśmy informację od jednej z naszych użytkowniczek, pani Iwony, która pracuje na kierowniczym stanowisku w urzędzie miejskim. Według informacji, które otrzymała, przy zwaloryzowanym kapitale początkowym w wysokości 256 tys. zł, nieco ponad 100 tys. zwaloryzowanych składek ubezpieczenia emerytalnego oraz prawie 6 tys. zł na subkoncie w ZUS jej emerytura po 42 latach pracy będzie wynosiła nieco ponad 1800 zł brutto, czyli ok. 1578 zł na rękę. 

- Te wyliczenia na pewno nie są satysfakcjonujące. Za tyle lat pracy wskaźnik emerytalny powinien być wyższy - skomentowała nasza czytelniczka. 

Co więcej, według pierwszego wariantu 10 lat przed przejściem na emeryturę pani Iwona dostanie 1354 zł netto. Siła nabywcza tych pieniędzy za dekadę może być znacznie niższa z powodu inflacji. Na dodatek są to tylko hipotetyczne założenia, które mogą się jeszcze zmienić. Jak nietrudno się domyślić, także na niekorzyść przyszłego emeryta. 


Wyliczenia te nie uwzględniają składki przekazywanej do OFE, lecz nasza czytelniczka jest w takim wieku, że jeśli reforma OFE wejdzie w życie, to i tak będą one stopniowo przekazywane do ZUS na subkonta. Oczywiście według zapowiedzi mają tam być waloryzowane i dziedziczone. Ale wybór pomiędzy ZUS a OFE faktycznie już dla niej nie istnieje. Pani Iwona zauważa też, że wysokość jej świadczeń można będzie porównać do kogoś, kto przy krótszym stażu pracy i przy mniejszych zarobkach dostaje świadczenie jeszcze ze starego systemu, sprzed reformy emerytalnej. 

Czym się różni stary system od nowego? 

Jak tłumaczy nam Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS, wysokość emerytur na dotychczasowych i zreformowanych zasadach obliczana jest w różny sposób i inne okoliczności mają wpływ na wysokość tych emerytur. 


Emerytura obliczana według dotychczasowych zasad zależna jest od: 
  • liczby udowodnionych okresów składkowych i nieskładkowych,
  • wysokości zarobków przyjmowanych do obliczenia podstawy wymiaru świadczenia
  • wysokości kwoty bazowej obowiązującej w dacie ustalenia prawa do emerytury

Milczarski przypomina, że algorytm obliczania emerytury według dotychczasowych zasad to 24 proc. kwoty bazowej, oraz po 1,3 proc. podstawy wymiaru za każdy rok okresów składkowych i 0,7 proc. podstawy wymiaru za każdy rok okresów nieskładkowych. 


- Wysokość emerytury ze zreformowanego systemu zależna jest od podstawy jej obliczenia, którą stanowi kwota składek na ubezpieczenie emerytalne z uwzględnieniem waloryzacji składek zewidencjonowanych na koncie ubezpieczonego do końca miesiąca poprzedzającego miesiąc, od którego przysługuje wypłata emerytury oraz zwaloryzowanego kapitału początkowego, a także od średniego dalszego trwania życia dla osób w wieku równym wiekowi przejścia na emeryturę danego ubezpieczonego - tłumaczy Milczarski. 

Jak dodaje, osoby urodzone po 31.12.1948 r., a przed 1.01.1969 r., które zdecydowały się na wybór jednego z otwartych funduszy emerytalnych oraz osoby urodzone po 31.12.1968 r. mają część składki emerytalnej przekazywaną do wybranego funduszu emerytalnego i będą pobierały emeryturę ze środków zgromadzonych w OFE. Tyle że jak wspomniano wcześniej, w przypadku wejścia kolejnej reformy w życie pieniądze pani Iwony, jak i wielu innych Polaków, i tak trafią do ZUS


O ile emerytura w ogóle będzie 

Jak wynika z raportu "Polski system ubezpieczeń społecznych. Diagnoza sytuacji", przygotowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Fundację Republikańską, łączna kwota obciążenia finansów publicznych systemem emerytalnym to 134,6 mld zł, co w roku 2012 stanowiło ok. 28 proc. wydatków całego sektora publicznego (po konsolidacji). 

Mimo przejęcia aktywów z OFE w budżecie na 2014 r. zaplanowano aż 40 mld złotych dotacji do ZUS-u z tytułu nieoprocentowanych pożyczek z budżetu państwa. Taka pomoc nie jest jednorazowym wyjątkiem, z roku na rok są one coraz wyższe. 

Autorzy raportu zauważają, że rządowe prognozy są bardzo optymistyczne, być może nawet zbyt optymistyczne. ZPP nie zgadza się z oficjalnymi prognozami, które głoszą, że system jest wydolny, a wypłaty są możliwe. Ciężko się dziwić, kiedy w oficjalnym raporcie zakłada się m.in. stały wzrost gospodarczy aż do 2060 r. bez uwzględnienia cykli koniunkturalnych, stały wzrost płac realnych, stały spadek i utrzymywanie stopy bezrobocia na niskim poziomie - nawet w pesymistycznym wariancie ma ona wynosić tylko 8,56 proc. 


- W perspektywie średnio- i długoterminowej nie jest możliwe wypłacanie obecnie gwarantowanych świadczeń emerytalnych bez strukturalnych reform systemu emerytalnego, bądź bez zwiększonej presji fiskalnej, co w efekcie zabija polską gospodarkę - powiedział Marcin Chłudziński, prezes Fundacji Republikańskiej. 

Według autorów raportu prawda znacznie odbiega od tego, co prezentuje nam rząd. ZUS nie tylko nie będzie w stanie funkcjonować w 2060 roku, ale w przeciągu najbliższych 5-8 lat zbankrutuje. Zbilansowanie systemu przy istniejących progach zadłużenia oraz sytuacji gospodarczej będzie po prostu niemożliwe. Zwłaszcza, że nawet według oficjalnych prognoz ZUS ludność Polski będzie w kolejnych latach się systematycznie zmniejszać, a do tego przybywać będzie osób w wieku poprodukcyjnym. Po prostu nie będzie, kto miał pracować na emerytury starszych pokoleń. 


wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz